Jakiś czas temu samorząd wypowiedział się w sprawie możliwej zmiany w centrum. Polegać miałaby na budowie budynków przy ratuszu. Zapowiedź wywołała niepokój. – To nie jest pomysł na ten rok ani nawet następne 5 lat – uspokaja Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania.
Omawiana w artykule „Przyjazne centrum – dylematy samorządu” (link) idea bazowała na koncepcji architekta Janusza Tarantowicza.
- To jest pomysł urbanistyczny realizowany w mieście w tym lub innym kształcie od kilkudziesięciu lat. Czuliśmy się w obowiązku sprawdzić wykonalność tych planów – komentuje Burmistrz Miasta Lubań. - Głównie chodziło nam o miejsce przy samym ratuszu, tam, gdzie był hotel „Zum Hirsch”. Ciekawe miejsce na nowy obiekt. Zapowiadaliśmy jednak, że będziemy dopiero konsultować tę ideę.
Wprowadzanie pomysłu w życie nie byłoby łatwe ani szybkie, nawet przy pełnej woli i chęci. Nie ma planu zagospodarowania przestrzennego na centrum. Wykonywanie jakichkolwiek ruchów w sercu Lubania łączy się z konsultacjami z bardzo wieloma instytucjami i podmiotami.
- Na pewno nie jest to plan na teraz ani najbliższe lata. Lubanianie muszą się przyzwyczaić do nowego układu zieleni, nowych skwerów – dodaje Arkadiusz Słowiński. - Bardzo ważne jest dla nas utrzymanie w mieście Sudeckiego Festiwalu Minerałów, który wymaga przestrzeni a nie wielkiego placu budowy w środku.
To ważna deklaracja, zwłaszcza, że pojawiły się głosy sugerujące, że otwarcie nowej fontanny położonej przy Wieży Brackiej oznacza koniec starej fontanny i całego skweru. Na wizualizacji Janusza Tarantowicza plac przy fontannie jest otoczony budynkami, przypomina układ obecnego placu Okrzei. Nowa zabudowa przy ratuszu układa się w „L” i zajmuje miejsce jednego z trawników od strony ulicy Spółdzielczej. Dziś rośnie na nim rozłożysta wierzba.
- Niekoniecznie w ogóle chcemy brać całość tego planu pod uwagę. Jeśli kiedyś zabudowa, to raczej przy samym ratuszu, w miejscu starego hotelu, nie w „L”. Lubanianie są przyzwyczajeni do tego miejsca, nadali mu nowy sens i nie jest to jakiś „brak”, tylko miejsce spotkań. Takie jakby przedłużenie rynku - podsumowuje burmistrz.
Właśnie w ten sposób ocenił to Wojewódzki Konserwator Zabytków, który jako jeden z pierwszych podmiotów wypowiedział się w tej sprawie.